Maryniu, jak się dziś Asia czuje? A Ty, jak?
Asia jest w głębokiej śpiączce, nieprzytomna, bez kontaktu....
Zero odruchów i reakcji... Jest tak opuchnięta, że upodabnia się do kulki...
Odleżyna na uchu, zaczynają tworzyć się już odleżyny na nogach.... Z brzucha sączy
się płyn z otrzewnej... Jest masakryczna biegunka... Życie z niej ucieka...
A mnie czekanie zabija.....
A mnie czekanie zabija.....
Serdecznie Cię przytulam.
Po tomografii komputerowej stwierdzono stłuszczenie wątroby,
rzekomobłoniaste zapalenie jelita grubego w stanie wskazującym na rozwój
nowotworu, zapalenie płuc, wodobrzusze, ogólne zakażenie organizmu. Joasia nie
oddycha samodzielnie, nawet nie podejmuje prób. Podczas ataków dochodzi do
zwolnienia akcji serca, dwa dni temu doszło do zatrzymania, wczoraj był długi
bezdech. Dzisiaj lekarz poinformował mnie, że będą jej robić tracheostomię,
czyli będą jej „podrzynać gardło”.... Będzie miała rurkę... O jedzeniu i mówieniu
(jeśli przeżyje) można zapomnieć.... Ratują jej życie, ale widzę jak są
bezsilni, otwarcie rozkładają ręce i mówią „to jest bardzo niepokojące”.... A
ja już opadłam z sił...... Wegetuję....
Tracheotomia... to na jakiś
czas..., potem Asia będzie mogła jeść i mówić... Zapalenie jelita nie musi
przerodzić się w nowotwór... Zapalenie płuc.... bo leży...... Wodobrzusze... to
złe... Sepsa... tak bywa, ale z tego wychodzi się.....
Nie
wiem jak Ci pomóc... Nie rozumiem Boga.. Cierpią niewinni...... Cóż z tego, że
potem są szczęśliwi... Wiem tylko jedno, że jak Bóg zechce, to Asia wyjdzie z
tego.....
Wiem jak to jest, jak bliska i
kochana osoba cierpi i zdaje się odchodzić. Wtedy jest koszmarnie. Pamiętam,
jaka ja byłam bezradna...... Do końca miałam nadzieję, choć każde stąpniecie
przyprawiało mnie o fizyczny ból i koszmarny lęk. Wiem, że to tak bolesne, że
aż boje się sobie to przypominać. I Ty to wszystko, albo więcej czy inaczej,
jakoś czujesz... W myślach Cię przytulam Maryniu..... Myślę o Tobie
codziennie.. i o Asi..... Mama wciąż pyta o Was... Zawsze przypomina bym Cię
pozdrowiła, bym przekazała, że Cię przytula. Tylko... na co Ci słowa, jak Twoje
dziecko chore... i cierpisz... Maryniu wiem, że Bóg jest z Tobą......... Podziwiam Cię...
Za co? Za deprechę?
Jakimś cudem się trzymasz... Ale
pewnie mało sił już masz.
Prawda, jestem bez sił, funkcjonuję jak automat...
Powiem
tak.........., czasami myślałam, że gdybym mogła oddać życie, to moje życie bez wartości, by Twoja Asia
mogła żyć zdrowa... to chciałabym....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz