Oj... Maryniu trzymaj się
ciepło... Modlimy się z mamą o zdrowie Asi.
Nie trzymam się.... Jest
bardzo źle! Wczoraj u Joasi wariowało serce, zatrzymywał się oddech... A ja
padam na twarz.... Pozostała i tylko modlitwa, w której proszę o siłę dla
Niej....
Otaczamy Asię i Ciebie dobrymi
myślami........i przytulamy. Napisz, jak Asia się czuje?
Bardzo dziękuję za ciepłe
myśli i modlitwy.... Tak bardzo nam teraz to potrzebne! Joasia jest w stanie
padaczkowym, to tak jak zawał. Dla niej to już drugi.....! Jest w głębokiej
śpiączce... Żyje tylko dzięki aparaturze! Oddycha za nią respirator, maszyny
przejmują funkcje życiowe. Odżywiana jest sztucznie, przez sondę, a przez
wszystkie inne rurki toczy się „życie”.....
Dzisiaj planowano wyjąć rurkę intubacyjną, żeby zaczęła podejmować próby samodzielnego oddychania.... nie podjęła...!. Noc będzie kryzysowa, bo odstawiono wszystkie leki, by rozpocząć modyfikację leczenia, a to może nastąpić dopiero w drugiej dobie.... Jak ja przetrzymam te dwie noce.....??? Jeżdżę do Sulechowa 2x dziennie, to 26 km od Zielonej Góry. Nie powinnam jeździć samochodem, zaczynam jeździć jak automat, popełniam błędy, czasem nie wiem, jak przebyłam drogę i nie pamiętam co było po drodze....
Dzisiaj planowano wyjąć rurkę intubacyjną, żeby zaczęła podejmować próby samodzielnego oddychania.... nie podjęła...!. Noc będzie kryzysowa, bo odstawiono wszystkie leki, by rozpocząć modyfikację leczenia, a to może nastąpić dopiero w drugiej dobie.... Jak ja przetrzymam te dwie noce.....??? Jeżdżę do Sulechowa 2x dziennie, to 26 km od Zielonej Góry. Nie powinnam jeździć samochodem, zaczynam jeździć jak automat, popełniam błędy, czasem nie wiem, jak przebyłam drogę i nie pamiętam co było po drodze....
Maryniu... Asia zacznie oddychać
sama... Wierzę w to.
Wczoraj wariowałam z
rozpaczy, jak przestała oddychać...
Dobrze, że jest w szpitalu...
tam jest aparatura. Będzie dobrze.
Mów mi to stale.
Oddaj siebie i Asię pod opiekę
Jemu.
Już oddałam.......
Wczoraj.... Do tej pory zaciekle myślałam o wygranej!
To nie jest tak, że Bóg
zabiera... Bóg wspiera. Może to doświadczenie..,. byś właśnie Bogu ufała i
Matce Bożej. Zaufaj Maryi i módl się do Niej.
Kolana już mnie bolą od klęczenia...!
No to po prostu na leżąco
pogadaj z Bogiem. Zatop się w Bogu, Jemu powierz Asi zdrowie. On Cię nie
zawiedzie. I poproś o sen...
Oddycham, rozmawiam,
proszę, a potem myśli wracają i sen odchodzi...
No tak, rozumiem... To ogromny
stres.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz