Byłam na naszym portalu. Czytałam
Twojego bloga. Bardzo przejmujące są Twoje słowa Marysiu......Pełne boleści...,
jakby wędrówka przez Tartar.... Bardzo bym chciała, byś zobaczyła jasność....,
małe światełko nadziei i pokoju. Chciałabym potrafić odpowiedzieć Ci na
pytania, jakie postawiłaś Asi... Na pewno dostaniesz na nie odpowiedź.....
Zapytaj Boga..... Pytaj wciąż i zachłannie..., jakby Biblia była tłumaczem....,
jakby w niej zawarta była odpowieźz... Bo jest, jeśli znajdziesz kod...
Myślę, że Asia myśli o Tobie. I
bardzo boli ją Twój ból, który widzi. Długo będzie bardzo blisko, choć wprost
nie będzie mogła Ci dać o tym znać. A właściwie.... będzie dawała, jeśli te
znaki odczytasz... Kiedyś będzie coraz dalej..., ale zawsze pozostanie Twoim
Aniołem....,. aż kiedyś spotkasz Ją.
Pytasz o niebo Asi......... jest
ciepłe, błogie, magiczne, przyjazne i piękne. Mój Tata po śmierci powiedział...
„jak tu pięknie, jak tu interesująco". To miejsce niezwykle bogate i
barwne... „tęczowy świat”, jak
napisałaś w swoim blogu na naszym portalu.
Melodia....? Jest źródłem i
wzorem niedoścignionym tego co mamy tu, na Ziemi.
Drzwi Asi....? Otwierają się na
to, co jej sprawia szczęście...., dopełnia.... Asia się teraz uczy.......,
chłonie..... i wciąż przylatuje z tym do Ciebie, jakby chciała pochwalić się...
„Mamo, wszystko jest takie proste...”. Jej fascynacja przeplata się wciąż z
pragnieniem, byś nie cierpiała... Byś odnalazła wiele dłoni, które czekają na
Twój życzliwy dotyk i promienny uśmiech.... I byś sama ich doświadczała. Maryniu... ja wiem, że Twoje cierpienie
przeogromne........ wybacz mi naiwne słowa..., ale ja tak jakoś to
odbieram..... Serdecznie Cię przytulam.... Gapię się na zdjęcia Asi... Czuję,
że Asia jest szczęśliwa..., kochana Kruszynka.....
Mówisz tak pięknie i mądrze, że powinno to być wskazówką dla
innych...., dla tych którzy „taktownie” milczą.... Mówisz po prostu sercem.
Płaczę....
Nie dziwię się.... Płacz chyba
daje ulgę......
Nie daje.
Bo za wcześnie.. Wiele łez
wylejesz jeszcze..
Trzymać JĄ w ramionach.... to byłaby ulga!
To sytuacja, z którą trudno się
pogodzić..., zrozumieć...
Ja tego nie rozumiem!
Przecież nie będziesz jej
trzymała w ramionach... Powoli, bardzo powoli przychodzi coś na kształt
spokoju..
Ja teraz żyję ze świadomością, że jestem matką kilku garści
prochu...!
Nie...., jesteś Matką Asi, której
dusza jest tym czym była. A proch, ciało rozpadające się..... to akcydensy.
Asia jest, tylko zupełnie inaczej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz