piątek, 16 grudnia 2011

Dialog dziewiętnasty...


Byłam na naszym portalu. Czytałam Twojego bloga. Bardzo przejmujące są Twoje słowa Marysiu......Pełne boleści..., jakby wędrówka przez Tartar.... Bardzo bym chciała, byś zobaczyła jasność...., małe światełko nadziei i pokoju. Chciałabym potrafić odpowiedzieć Ci na pytania, jakie postawiłaś Asi... Na pewno dostaniesz na nie odpowiedź..... Zapytaj Boga..... Pytaj wciąż i zachłannie..., jakby Biblia była tłumaczem...., jakby w niej zawarta była odpowieźz... Bo jest, jeśli znajdziesz kod...
Myślę, że Asia myśli o Tobie. I bardzo boli ją Twój ból, który widzi. Długo będzie bardzo blisko, choć wprost nie będzie mogła Ci dać o tym znać. A właściwie.... będzie dawała, jeśli te znaki odczytasz... Kiedyś będzie coraz dalej..., ale zawsze pozostanie Twoim Aniołem....,. aż kiedyś spotkasz Ją.
Pytasz o niebo Asi......... jest ciepłe, błogie, magiczne, przyjazne i piękne. Mój Tata po śmierci powiedział... „jak tu pięknie, jak tu interesująco". To miejsce niezwykle bogate i barwne...  „tęczowy świat”, jak napisałaś w swoim blogu na naszym portalu.
Melodia....? Jest źródłem i wzorem niedoścignionym tego co mamy tu, na Ziemi.
Drzwi Asi....? Otwierają się na to, co jej sprawia szczęście...., dopełnia.... Asia się teraz uczy......., chłonie..... i wciąż przylatuje z tym do Ciebie, jakby chciała pochwalić się... „Mamo, wszystko jest takie proste...”. Jej fascynacja przeplata się wciąż z pragnieniem, byś nie cierpiała... Byś odnalazła wiele dłoni, które czekają na Twój życzliwy dotyk i promienny uśmiech.... I byś sama ich doświadczała.  Maryniu... ja wiem, że Twoje cierpienie przeogromne........ wybacz mi naiwne słowa..., ale ja tak jakoś to odbieram..... Serdecznie Cię przytulam.... Gapię się na zdjęcia Asi... Czuję, że Asia jest szczęśliwa..., kochana Kruszynka.....

Mówisz tak pięknie i mądrze, że powinno to być wskazówką dla innych...., dla tych którzy „taktownie” milczą.... Mówisz po prostu sercem. Płaczę....
Nie dziwię się.... Płacz chyba daje ulgę......
Nie daje.
Bo za wcześnie.. Wiele łez wylejesz jeszcze..

Trzymać JĄ w ramionach.... to byłaby ulga!
To sytuacja, z którą trudno się pogodzić..., zrozumieć...
Ja tego nie rozumiem!
Przecież nie będziesz jej trzymała w ramionach... Powoli, bardzo powoli przychodzi coś na kształt spokoju..

Ja teraz żyję ze świadomością, że jestem matką kilku garści prochu...!
Nie...., jesteś Matką Asi, której dusza jest tym czym była. A proch, ciało rozpadające się..... to akcydensy. Asia jest, tylko zupełnie inaczej.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz