Wiesz... niedawno spotkałam
kobietę, która straciła wnuczka. Opowiadała o tym, jak bardzo jego siostrzyczka
przeżywa jego śmierć. Mała prosiła wręcz, by jej się przyśnił. I przyśnił się.
Przytulił ją całym ciałem i rzekł „po co te nerwy, po co te łzy?"
Ja też proszę, by Asia przyśniła mi się.
Może nawet śniła Ci się, a nie
pamiętasz?
Nie, nie śniła mi się.
Nie wiem co myśleć? Może za
wcześnie?
Śpię spokojnie, ale nigdy, poza pierwszym dniem po śmierci
nie śniła mi się...
A jak śniła się dnia pierwszego?
Widziałam jak kurczy się w łóżku, kurczyły się nogi, robiła
się coraz mniejsza. I cały czas gdzieś w umyśle funkcjonowało przekonanie, że
to lekarze zawinili. Starali
się potem, jak już była skurczona, ratować ją i przenieść w jakieś inne miejsce
(do „szpitala”?). To
było miejsce, które pamiętam ze swoich jakichś wcześniejszych snów, gdzieś w Zielonej Górze. Potem „film” urwał się...
To nie przesłanie..., to Twoje
myśli...
Być może..., ale ja wiem, że lekarze zawinili!
W którym momencie?
Od początku! Asia umarła z powodu sepsy!
A respirator... dlaczego?
Śpiączka farmakologiczna i wyłączenie wszystkich funkcji
organizmu.
A śpiączka..... bo cierpiała? A
cierpiała..... bo powikłania jej choroby?
„Wyłączyli” ją z życia, by uniknąć powikłań, nie udało się.
A powikłania się pojawiły... bo
respirator, bakterie, to typowe.
Bo zarazili ją mnogimi szczepami bakterii szpitalnych!
No właśnie. Marysiu, czy pomoże Ci
dochodzenie prawdy i sprawiedliwości?
Nie, bo zatarto wszelkie ślady!
Więc... nie dręcz siebie, tak
czynią ciągle.
W wypisie nie ma nawet informacji o sepsie, mimo iż do mnie
mówiono otwarcie o tym!
A jaka jest informacja?
Że stwierdzono zgon pacjentki.
A przyczyna?
Po prostu zmarła!
Na co?
Nie podano! Po prostu zmarła!
A w karcie choroby?
Też nie ma!
Nic?
NIC!
Dziwne ...
Skremowałam Joasię.... niczego nie udowodnię i nie zamierzam
dochodzić. Nic Jej życia nie wróci!
To mądra uwaga. Nie rozważaj tego
już, bo to niepotrzebny już ból .
Nie rozważam..... Boli to, że Jej nie ma.... a mogła BYĆ!
A może Bóg na to zezwolił? Zobacz,
kilka lat temu miała podobną sytuację.
Nie wiem... wciąż szukam odpowiedzi...
Widać tak miało być, z jakiegoś
powodu, choć po ludzku tego nie pojmiemy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz